Ta jedna natarczywa myśl, wkrada się w ciągu dnia,
Mała, niepozorna i cicha na obrzeżach świadomości wciąż się unosi,
Z każdą godziną bardziej się ukorzenia, a może są to minuty?
Jej korzenie łapią każdą moją myśl,
Pojawiają się i wszystko plączą, tłamszą mnie mocniej niż wcześniej,
Na sercu coraz ciężej mi, coraz trudniej odgonić tę wstrętną myśl,
Czuję jak gardło mi się ściska, oczy szkliste się stają,
Chcę odpędzić tę myśl, nie chcę by mną zawłądnęłą
Ale ona jest silniejsza
Mój oddech cięższy się stanie, a ona z każdą chwilą wzrasta
Przytłacza, pożera mnie.
A ja po prostu chcę być obok nich,
Zamknąć oczy, poczuć ten znajomy dotyk,
Przytulić się,
Tylko wtedy ta natrętna myśl odejdzie,
Więc czekam i odliczam dni,
Tylko to trzyma mnie jeszcze w ryzach.