„Wyjazd na weekend” to pierwsza powieść Sarah Alderson, która trafiła na polski rynek. Jak większość moich książek, ta również przypadkiem trafiła w moje ręce. Już na wstępie mówię Wam, że jestem wielką fanką psychologicznych thrillerów, więc ta historia początkowo zdawała się trafiać idealnie w moje gusta.
W tej powieści przenosimy się w świat pełen psychologicznych napięć oraz zagadki, która zmieni to jak główna bohaterka postrzegała całe swoje życie.
O czym jest “Wyjazd na weekend”?
Główna bohaterka Orla, to młoda matka. Kilka miesięcy przed wyjazdem do Lizbony urodziła dziecko. Przez wiele lat starała się o dziecko z mężem, a wreszcie spełniło się ich marzenie. Jej życie skupione jest teraz wokół małej córeczki Marlov. Jednak jej najlepsza przyjaciółka Kate postanawia zapewnić Orlie kilka dni przerwy od macierzyństwa i organizuje dla nich wyjazd do Lizbony.
Miały spędzić weekend pełen wrażeń, zwiedzając Lizbonę i kosztując lokalnych przysmaków w najdroższych restauracjach. Ale już pierwszego wieczoru coś poszło nie tak.
Zamiast miłego wieczoru w restauracji, Orla i Kate skończyły w barze, poznając dwóch przystojnych mężczyzn.
Wbrew prośbom Orli, Kate zaprasza mężczyzn na noc. Następnego dnia Orla budzi się oszołomiona w pustym mieszkaniu. Nie pamięta nic od czasu wyjścia z klubu oraz nie może skontaktować się z przyjaciółką.
Wymarzony wyjazd do Lizbony szybko staje się trzymającą w napięciu zagadką. Zamiast odpoczywać, Orla zajmuje się poszukiwaniem swojej przyjaciółki, które odsłaniają coraz więcej pytań i wątpliwości.
Atmosfera jaka towarzyszyła nam podczas “Wyjazd na Weekend”
Sarah tworzy naprawdę klimatyczną opowieść, zapewniając nam – czytelnikom – przez większość czasu niesamowite wrażenia. Książka zaczyna się dość spokojnie – zmartwieniami Orli na temat pozostawienia swojej córeczki samej z ojcem, tym czy będzie dobrze się bawiła, aż po przyjacielskie pogaduszki z Kath.
Wpleciony zostaje w to temat związany z początkami macierzyństwa, które dręczą Orlę. Jest ona kobietą, która ma kochającego męża i mała upragnioną córeczkę. Z daleka jej życie wygląda idealnie i Orla uważa, że powinna być za nie wdzięczna i szczęśliwa, ale nie jest. Przynajmniej na samym początku depresja poporodowa zarysowana jest dość wyraźnie przez przemyślenia Orli na temat jej pierwszego rozstania z dzieckiem. Tego jak próbuje być dobrą matką, ale czuje się winna będą zmęczoną opieką nad Marlov. Czy tego jak uświadamia sobie, że wyjazd do Lizbony jest jak wyjście na wolność. Był to dość interesujący temat, ale nie grał on głównej roli w historii. Stanowił za to ciekawe tło postaci jaką była sama Orla i ukazywał kim była.
Napięcie jakie tworzy wokół zniknięcia Kate potrafi wciągnąć czytelnika. Dostajemy skrawki informacji, które tworzą nam pewien obraz. Możemy na ich podstawie wysnuć pewne podejrzenia, ale autorka potrafi nas zaskoczyć i pokazać, że sprawa nie jest taka prosta jak się wydaje.
Kawałek po kawałku poznajemy prawdę jaka stoi za zniknięciem Kate, ale też tym co kryło się za pomysłem wyjazdu do Lizbony.
Czy warto sięgnąć po tę książkę?
Od początku do prawie samego końca świetnie bawiłam się przy czytaniu tej książki. Historia jaką przedstawiła nam Sarah trzyma czytelnika w napięciu, szczególnie w ostatnich fragmentach. Chociaż zdaje się, że wszystko układa się w logiczną całość, nagle pojawia się zaskakujący zwrot akcji, zmieniając perspektywę całej historii.
Jest to moje subiektywne odczucie, ale te ostatnie strony niszczą misternie ułożoną układankę. Zakończenie zaskoczyło mnie, ale nie w taki pozytywny sposób, ponieważ zastanawiałam się czy to zakończenie ma sens?
Niby w ogólnym rozrachunku wszystkie aspekty się spinają, ale pewne szczegóły przestają do siebie pasować. Nie za bardzo jestem fanką otwartych zakończeń, ale nie licząc tych kilku ostatnich stron książka była naprawdę świetna.
Mimo, że historia skończyła się w trochę rozczarowujący sposób, to warto docenić emocje towarzyszące lekturze. Autorka zasługuje na szansę, a “Wyjazd na Weekend” zasługuję na uwagę.