Skąd biały królik?
Szczerze to pomysł wyszedł od tego, że miałam ćwiczyć rysowanie zwierząt. Akurat padło na króliki. Kilka narysowałam, takie proste szkice, ale jakoś czułam, że to za mało.
Chciałam jakoś urozmaicić zwykły rysunek królika i pierwsze, co przyszło mi na myśl to właśnie Biały Królik z „Alicja w Krainie Czarów” Lewis’a Carroll’a.
Alicja z Krainy Czarów
Kto nie zna małej Alicji, która pewnego dnia – leniuchując z siostrą na dworze – zauważa Białego królika z zegarkiem. Zaciekawiona dziewczynka postanawia pobiec za królikiem i wpada do króliczej nory.
Tam spotyka wiele ciekawych oraz zabawnych stworzeń jak i istot, tak niepodobnych do naszego świata.
Zawsze bardzo lubiłam tę książkę. Podobała mi się zawarta w niej magia oraz tajemnicze postacie.
Najbardziej z nich wszystkich lubiłam Szalonego Kapelusznika oraz kota z Cheshire. Są to moim zdaniem najbardziej interesujące postacie.
Masa pracy i kłopot
Jak widać jest to pełna ilustracja. Bardzo rzadko je robię z racji tego, że pochłaniają o wiele więcej czasu. Ale ubranie królika w garnitur i zrobienie jednolitego tła mi nie starczyło.
Dodałam w tle kota z Cheshire, uznałam, że nie może go zabraknąć. W szczególności, że ma ze sobą jeden z kapeluszy Szalonego Kapelusznika. Jakoś nie mogłam się powstrzymać, aby go nie dodać. Jakoś dodaje rysunkowi trochę szaleństwa i tajemniczości.
Od razu jak się na niego patrzy to nasuwa się pytanie, a przynajmniej mi – jak Kot ukradł kapelusz i co ma zamiar z nim zrobić? Bo to nie wróży dobrze.
Jest też masa grzybów wielkości drzew oraz olbrzymie kwiaty, które spotkała Alicja.
Olbrzymi zegarek to akurat dodatek ode mnie. Bardzo mi pasował to samej krainy Czarów, chociaż w niej nie przypominam sobie gigantycznego zegarka.
Tutaj ponownie użyłam pędzla o teksturze kredki świecowej. Jakoś tak podobają mi się prace nią wykonane. Tylko – jak zapewne – widać rysunek jest bardzo szczegółowy w przeciwieństwie do moich poprzednich rysunków. Problem polegał na tym, że dla mojego komputera również był za bardzo szczegółowy.
Musiałam go zapisywać kilka razy jako plik .png i robić kolejne warstwy w Kricie. Na szczęście udało mi się go skończyć, a bałam się, że z powodów technicznych nie dam rady.
Na szczęście się udało.
Jestem bardzo zadowolona z tego rysunku. Naprawdę się nad nim napracowałam, robiłam go chyba z dwa tygodnie.