Galeria Koszmarów Feranosa to nie tylko książka – to prawdziwy labirynt mroku, w którym każdy zakręt kryje nowe lęki i niepokojące obrazy. To opowieści, które wciągają niczym sen, z którego nie możesz się obudzić – hipnotyzujące, niepokojące i pełne niespodziewanych zwrotów. Jest to zbiór opowiadań, które autor stworzył na przestrzeni lat, a słuchanie ich w formie audiobooka to doświadczenie, które zostaje z człowiekiem na dłużej, niczym echo zapomnianych koszmarów.

Mrok w różnych odsłonach
Po lekturze poprzednich książek Feranosa – Spowiedź Abysalu, opowiadającej o przemyśleniach kata Gorta, i Entropia. Osierocę wilki, historii człowieka, który robi wszystko, by pozbyć się mocy, a jednocześnie oswaja dwa wilki – miałam pewne oczekiwania. Obie te książki zachwyciły mnie swoim klimatem: gęstym, dusznym mrokiem, który miesza się z czarnym humorem i wciągającą fabułą. Galeria Koszmarów nie zawodzi w tej kwestii.
Zbiór składa się z dwóch rodzajów opowiadań: klasycznych i tzw. Dobranocek. Te drugie są wyjątkowe – napisane w drugiej osobie, co jest w polskiej literaturze rzadkością. „Widzisz ciemność” – już sama forma narracji sprawia, że czytelnik (a w tym przypadku słuchacz) jest wciągany w sam środek koszmaru, który rozgrywa się nie gdzieś daleko, ale tu i teraz, wokół niego. Dobranocki są tajemnicze, wręcz ezoteryczne, przypominają złowrogie szepty, które słyszysz w nocy, ale nie jesteś pewien, czy pochodzą z twojej głowy, czy z ciemnego kąta pokoju. To historie, których nie chciałbyś usłyszeć przed snem, bo gwarantuję – nie zasnąłbyś spokojnie. W mroku kryją się demony, których nie widzimy, ale one doskonale wiedzą, gdzie jesteśmy.
Opowiadania, które zostają w głowie
Wszystkie historie w zbiorze mają swój ciężki, mroczny klimat, ale kilka szczególnie przyciągnęło moją uwagę. Miś i Jelonek – to dwa opowiadania, które najmocniej do mnie przemówiły. Feranos doskonale oddaje emocje bohaterów i prowadzi historie w sposób, który zostawia ślad w psychice, a nawet zmusza do refleksji. Przerażenie tutaj nie polega jedynie na grozie sytuacji, ale na czymś bardziej fundamentalnym – lęku przed tym, co czai się w nas samych. Cała antologia balansuje między horrorem a dark fantasy, więc jeśli klasyczne straszne historie już cię nudzą, Galeria Koszmarów może być czymś świeżym – w najbardziej mrocznym tego słowa znaczeniu.
Klimat BoJacka Horsemana?
Autor w posłowiu przyznaje, że w jego kręgu zaintresowań znajduje się *BoJack Horseman – i ja absolutnie się z tym zgadzam, bo czuć w tej ksiażce takie naleciałości. Jest tu ten rodzaj mroku, który powoli przenika do świadomości i zżera od środka, sprawiając, że po przeczytaniu opowiadań nie da się tak po prostu wrócić do rzeczywistości. To opowieści o samotności, rozpadzie i ukrytych lękach, podane w formie, która nie daje spokoju. Feranos świetnie buduje napięcie, nawet w opowiadaniach, które powstały na początku jego pisarskiej drogi. Widać rozwój i konsekwencję w stylu, a także pewnego rodzaju pisarską bezczelność – nie boi się eksperymentować, bawić się formą i wystawiać odbiorcę na próbę.
Audiobook – pierwsze dziecko, ale nie porażka
Nie jestem ekspertem od audiobooków, ale trochę ich już przesłuchałam i wiem, co mi się podoba. A Galeria Koszmarów zdecydowanie mi się podoba. Feranos sam nagrał i zmontował całość, co jest imponujące – pokazuje to jego determinację i ambicję. Pracuje głosem w sposób, który buduje nastrój i oddaje emocje postaci. Sposób, w jaki intonuje kluczowe frazy, sprawia, że momentami można poczuć ciarki na plecach. Jest na początku swojej drogi jako lektor, ale słychać w tym potencjał. Jeszcze długa droga przed nim, ale już teraz warto go obserwować. Na pewno będę czekać na kolejne jego dzieła – zarówno książkowe, jak i audio.
Na koniec
Jeśli jesteś fanem horroru i dark fantasy, jeśli szukasz czegoś, co nie tylko przestraszy, ale też zostawi cię z dziwnym, niepokojącym uczuciem – Galeria Koszmarów jest dla ciebie. To nie jest audiobook idealny, ale ma w sobie coś, czego wielu komercyjnie wydanym produkcjom brakuje – duszę. Duszę otuloną gęstym, bezlitosnym mrokiem. To nie jest zbiór opowiadań do jednorazowego przeczytania – to książka, do której wrócisz, nawet jeśli nie będziesz tego chci