Zawsze chciałam zilustrować swoje opowiadania i w tym roku się tego podjęłam. Na pierwszy ogień poszło opowiadanie „Kochankowie Bezksiężycowych Nocy”.
Pierwszy romans na jaki się odważyłam, bo nigdy nie czułam, aby to był klimat dla mnie jeśli chodzi o pisanie. Mimo to chciałam spróbować i naprawdę przekonać się czy to moja dziedzina czy nie. Inaczej wygląda sprawa jeśli chodzi o czytanie romansów, bo mam parę, za którymi przepadam i czasami po latach do nich wracam.
Sama opowieść „Kochanków Bezksiężycowych Nocy” była inspirowana Romeo i Julią albo nie tyle inspirowana, co bardziej cały czas myślałam o tej sztuce podczas pisania swojego opowiadania. Chciałam uzyskać klimat, gdzie miłość/zauroczenie może rozkwitnąć, gdzie dwoje kochanków da się porwać nagłemu uczuciu. Będą widzieć tylko siebie i zatracą się w tym.
Było to też inspirowane sagą Ludzi Lodu od Margit Sandemo. 47 tomów opowieści o ludziach lodu, mistycyzmie, miłości i humorze. Udało mi się przeczytać chyba połowę, bo potem pochłonęła mnie nauka do matury. Bardzo podobała mi się tamta historia, bo kojarzyła mi się z takimi starymi baśniami, jakie się opowiada przy ognisku.
Taki sam klimat chciałam uzyskać przy tym opowiadaniu.
Czy mi się to udało sami zdecydujcie!