Oto najmężniejsza ze wszystkich istot we wszystkich dwunastu wszechświatach. Pokonał Piccolo Dai Mao, Freezer’a, androidy oraz wielu innych groźnych przeciwników zagrażających Ziemi. Osiągnął coś co było tylko zwykłą legendą. Bajka, którą opowiadali sobie jego pobratyńcy. Pokazał, że potrafi pójść nawet jeszcze dalej. Walczył na równi z samym Bogiem Zniszczenia – Berus’em. Osiągnął poziom Boskiego Sayanina, a potem kroczył dalej. Jego siła była niewyobrażalna. Pokonywał wszelkie przeszkody oraz zaskakiwał wszystkich.
A dlaczego to robił?
Zaczęło się od chęci obrony bliskich przed zagrożeniem i zawsze to gdzieś mu towarzyszyło. Kochał swoją żonę, dzieci i przyjaciół, dla których wiele razy się poświęcił.
Każda walka go czegoś uczyła i zaspokajała jego chęć walki.
Teraz był potężny, chociaż początek jego przygody był chaotyczny i niepewny. Zdobywając smocze kule, odnalazł pierwszych przyjaciół i mistrza. Poznał ból i wściekłość, widząc śmierć przyjaciela. W jego sercu zrodziła się determinacja.
Wtedy jego cel się zmienił. Zaczął chronić bliskich przed silniejszymi, samemu stając się najpotężniejszym. Zyskał rodzinę, którą chciał obronić. Swego zagorzałego wroga zmienił w sprzymierzeńca i przyjaciela -Vegetę.
Poleciał na obcą planetę – Namek, aby powstrzymać tego, który zniszczył jego rodzimą planetę. Pokonał swoje ograniczenia i zwyciężył Freezę.
Wielokrotnie walczył z groźnymi przeciwnikami, którzy mogli odebrać mu wszystko co kocha. Ale nie zdołali. Zwyciężył każdy pojedynek. Zdobył wspaniałych przyjaciół oraz cudowna rodzinę. Zyskał siłę tak niewyobrażalną dla zwykłego człowieka. Stał się równy Bogom.
A teraz przyszła pora na najbardziej nieoczekiwane oraz najstraszniejsze wyzwanie. Musiał stanąć przed najgroźniejszą osobą w całym uniwersum i pogodzić się z konsekwencjami swoich czynów.
Lecz, żeby w jakimś stopniu zrozumieć zachowanie naszego bohatera – Goku, musicie pamiętać o tym, że za każdym wielkim mężczyznom stoi jeszcze większa kobieta.
Może teraz lepiej pojmiecie w jak wielkich tarapatach znalazł się Goku, wracając z kilkumiesięcznego treningu u Wisha na planecie Boga Zniszczenia.
Pierwszym, co zobaczył pojawiając się w swoim domu była jego ukochana żona – Chichi. Stała pośrodku pokoju dzierżąc najpotężniejszą broń każdej żony – patelnię.
Najpotężniejszy wojownik w całej historii stanął przed najtrudniejszym wyborem.
Zostać i zmierzyć się z wściekłą Chichi albo wziąć nogi za pas.
Goku zmierzył wzrokiem Chichi. W jej oczach emanowała wściekłość. Miał tylko jedna szansę.
– Lepiej uciekaj, Goku! – krzyknęła Chichi, biorąc zamach patelnią.
– Chichi! Nie! – Goku uchylił się w ostatniej chwili, zanim dostał w głowę. Błyskawicznie się odwrócił, biegnąc w stronę drzwi. Gdy był już na dworze, od razu wzbił się w niebo. Jedyne co mu teraz pozostało to przeczekać wściekłość Chichi. Może posiedzi u Gohana? W końcu dawno nie widział się z małą Pan.
A Chichi wybiegła za nim z domu. Spojrzała za odlatującym mężem.
– Wracaj tutaj! Zmierz się z konsekwencjami jak mężczyzna! – krzyczała kobieta, lecz on nie mógł jej już usłyszeć. Był za daleko.
Chichi jeszcze przez chwilę patrzyła w niebo, a potem weszła do środka. Poczeka. Goku odpowie za swoje egoistyczne pobudki prędzej, czy później.
– Wróci jak zgłodnieje – powiedziała do siebie kobieta, trzaskając drzwiami.
Tak o to najpotężniejszy mężczyzna, ulubieniec Króla Wszystkiego, ucieka przed swoją żoną.