W dzisiejszym gąszczu literackich propozycji czasem natrafiamy na dzieło, które wyróżnia się na tle innych. Poprzednia książka Feranosa została mi polecona na Pilkonie przez samego autora, a do przeczytania zachęciła znajoma, serwując interesujący cytat. Tak przeczytałam „Spowiedź Abysalu”, więc nie mogłam przejść obojętnie obok nowej książki Feranosa.
„Entropia: Osierocę Wilki” to jedna z tych opowieści, które nie pozostawiają czytelnika obojętnym. Autor zaprasza nas do świata magii, niebezpieczeństwa i wewnętrznych konfliktów, zachęcając do przemyśleń o śmiertelności.
O czym jest „Entropia: Osierocę Wilki”?
Książka koncentruje się na losach głównego bohatera, Veyrixa, który poszukuje ratunku przed klątwą smoczej magii. Potęga smoczej magii powoli wyniszcza Veyrixa, któremu zostało kilka miesięcy życia. Ma jednak szansę na ocalenie, Czarną Księgę dającą nieśmiertelność. Niestety tak wielka moc niesie ze sobą spore konsekwencje. Śmiertelnicy nie są w stanie udźwignąć takiego ciężaru jak smocza magia. Doprowadza ich ona do szaleństwa. Czy Veyrixowi uda się okiełznać smoczą magię i stać się nieśmiertelnym? Wróci do swojej ukochanej? A może podda się szaleństwu i zginie pożarty przez moc?
Chyba każdy by powiedział, że zapowiada się jak typowe fantasy – smoki, wojna, walka o przetrwanie. Ale nie w przypadku tego autora. Historia, jaką nam serwuje, porusza tematy związane z życiem, jego przemijaniem, dojrzewaniem i zmianami, jakie się z tym wiążą. Większość z nas nie dostrzega, jak kruche jest życie, ale jak wyglądałoby, gdybyśmy w jeden dzień postarzeli się o cały rok? Tak to wygląda w przypadku Veyrixa, z którego każdego dnia uciekają siły witalne. Musi dostać się do Vironolu, a po drodze ratuje dwa wilki, które przywiązują się do potężnego maga.
Motywy walki o przetrwanie, poszukiwania normalności i refleksji nad życiem są głęboko osadzone w narracji. Feranos umiejętnie prowadzi czytelnika przez labirynt skomplikowanych emocji i wydarzeń, serwując nieoczekiwane zwroty akcji i zaskakujące rozwiązania, w szczególności zakończenie.
Świat oczami szaleńca
Veyrix to postać, która balansuje pomiędzy chęcią posiadania mocy, a pragnieniem normalności. Poznajemy nie tylko jego podróż, gdy przemierza zupełnie obcy mu kraj, ale przez retrospekcje zgłębiamy się w jego dzieciństwo oraz młodość. Jego przeszłość pokazuje nam, jak pragnie mocy – nie chce być dłużej poniżany, czy zaniedbywany. Sam pragnie coś zmienić i posiąść siłę, a z drugiej strony pragnie stabilizacji oraz normalności u boku swojej ukochanej, Saard.
Poznajemy Veyrixa, gdy upaja się mocą. Wszystko w jego wspomnieniach jest świeże i zagmatwane. Sam na końcu nie wie, co jest prawdą, a co tylko majakami spowodowanymi smoczą magią. Moc w nim buzuje, co jest widoczne w jego percepcji świata. Nie potrafi powiedzieć, gdzie dokładnie się znajduje, czy zmierza w dobrą stronę, czy to, co się dzieje, jest prawdziwe, a może już jest martwy. Taki początek idealnie obrazuje złożoność bohatera i jego wewnętrzną walkę, ale może być też dezorientujący dla czytelnika.
Dla mnie sam początek był trochę męczący – Veyrix zdawał się miotać, podejmując irracjonalne decyzje. Trudno było zrozumieć, co się wokół niego dzieje. Chociaż z drugiej strony, może to być interesujący zabieg, bo widzimy szaleństwo bohatera i to, jak stopniowo słabnie.
Jego wewnętrzna podróż po wspomnieniach, jak i po Czarnej Księdze, przepełniona jest lękiem, desperacją i nadzieją, stanowiąc istotną część fabuły, angażując czytelnika. Gdy już przebrnie się przez początek, od książki nie można się oderwać.
Czy polecam tę książkę?
Feranos posługuje się stylem prostym, ale przemyślanym, co sprawia, że czytanie jest przyjemnością. Elementy fantasy są sprytnie splecione z refleksjami nad ludzką naturą, nadając opowieści dodatkowy wymiar. Chociaż czasem zapamiętanie tych wszystkich fantastycznych nazw jest wyzwaniem.
Ta książka to podróż przez mroczne zakamarki fantasy. Veyrix musi stawić czoła własnym demonom, jak i przeciwnościom losu w obcym kraju. Nie jest to łatwe zadanie, gdy wokół trwa wojna, a każdy, kogo napotka, może wbić mu nóż w plecy. Chwila nieuwagi może kosztować go życie.
Po zakończeniu lektury czytelnik pozostaje z mieszanką wrażeń, które na długo zostają w pamięci. „Entropia: Osierocę Wilki” to lektura, która ma w sobie coś, co przyciąga. Po przebrnięciu przez pierwsze strony historia wciąga i trzyma w napięciu do samego końca. Znakomity warsztat pisarski autora, wyraziste postacie i bogaty świat przedstawiony sprawiają, że książka ta zasługuje na uznanie. Mimo to nie polecam tej książki każdemu w każdej chwili.
Podobnie jak „Spowiedź Abysalu”, jest to książka swego rodzaju ciężka i może nawet momentami przytłaczająca przez rozmyślania o śmierci, kruchości życia czy dojrzewaniu. Mamy tutaj studium psychologiczne bohatera, który pragnie żyć, a jego ratunek zdaje się mrzonką. Zasiadając do „Entropia: Osierocę Wilki” warto mieć to na uwadze i przygotować się na pewną filozoficzną podróż. Jeśli jesteście gotowi na taką przygodę, to śmiało możecie sięgnąć po tę książkę.