Erasmusowe wycieczki
Erasmus to niesamowite doświadczenie i świetna okazja do podróży, jeśli plan zajęć na to pozwoli. W moim przypadku właśnie tak jest. Piąty rok wiąże się z tym, że bardziej trzeba skupić się na magisterce niż na zajęciach, których jest bardzo mało.
Uznałam, że jest to okazja do zobaczenia miast, które od zawsze mnie interesowały. Erasmus pozwolił odezwać się do głosu mojej duszy podróżniczki~
Od dziecka marzyło mi się podróżowanie po świecie, więc mogę po trochu spełniać to marzenie.
Na pierwszy ogień poszła Praga!
Z autobusem i pociągiem za pan brat!
W Pradze byłam już trzy razy i pewnie będę jeszcze kilka razy, więc trzeba było jakoś zapoznać się bliżej z tutejszymi pociągami i o dziwo autobusami.
O czeskich pociągach można powiedzieć powiedzieć wiele, ale najważniejsze jest to, że jeżdżą na czas i nie są przeładowane! Było to chyba największe zaskoczenie z jakim się spotkałam, będą przyzwyczajoną do naszych sławetnych polskich pociągów. Każdy chyba zna jakąś historię związaną z polskimi pociągami i na pewno wiążą się one z – przeładowaniem/opóźnieniami/awariami/dezinformacją….
Historii o polskich pociągach jest chyba wiele i sama kilka z nich doświadczyłam na własnej skórze w ciągu całych moich studiów.
Czeskie pociągi to zupełnie inna sprawa – jechałam różnymi pociągami [tymi pośpiesznymi jak i zwykłymi] do Pragi i do Pilzna nie spotkałam się z przeładowaniem. Jechało się naprawdę komfortowo i wygodnie, a nie jechałam nawet pierwszą klasą. Nikt mi nie stał nad głową, a obsługa była bardzo miła podczas sprawdzania biletów – nikt nikogo nie popędza i można się łatwo dogadać, bo obsługa w podstawowym zakresie zna angielski. Pociągi dojeżdżały o czasie – chociaż spotkałam się tylko z jednym opóźnieniem, ale spowodowanym nagłymi opadami śniegu. Czekaliśmy tylko 10 min, a nie jak w Polsce 30 min albo i więcej, bo przez ujemne temperatury zgasł jeden z silników, bo nikt nie rozgrzał wcześniej pociągu….
Drugim zaskoczeniem okazały się autobusy – nie byłam szczególnie przekonana do tego środka transportu jeszcze kilka miesięcy temu. Zwykle kojarzyły mi się z podobnym zatłoczeniem co pociągi, jeszcze większymi opóźnieniami, niewygodą i – moją zmorą od dzieciństwa – chorobą lokomocyjną.
Mile zaskoczył mnie autobusy z firmy Flixbus oraz Regiojet. Tanie przejazdy jak odpowiednio wcześniej zarezerwuje się bilet. Autokary są wielkie i przestronne przygotowane na bardzo długie trasy – wygodne fotele w których można przespać kilkugodzinną podróż. Brak opóźnień i wygodne połączenia do większości większych europejskich miast. Z Flixbusa korzystałam już parę razy i naprawdę przyjemnie się nimi jedzie. Do tego jeszcze darmowe Wi-Fi, a Flixbus oferuje jeszcze po zalogowaniu możliwość obejrzenia kilku filmów, posłuchania audiobooków, czy zagrania w parę gierek przez telefon. Naprawdę mnie to zaskoczyło jak przyjemnie i szybko minęła podróż.
Ale dość o środkach transportu! Czas na Pragę!
Praga – Miasto stu wież
Praga to największe miasto w Czechach, które leży na Wełtawą. Jest tam masa miejsc do zobaczenia poczynając od takich miejsc jak kościoły – których samych jest bardzo wiele, stare uliczki, muzea czy galerie. Jedna czy dwie kilkugodzinne wycieczki nie dają możliwości, aby zobaczyć chociaż część z nich. Nie wspominając, że Praga prezentuje się zupełnie inaczej w dzień, a inaczej w nocy.
Ale dość mojego przynudzania czas na małą wycieczkę!