Powiedziałeś: spróbuj
A ja milczałam.
Myślałam, że mnie nie rozumiesz
Mówisz o czymś czego sam do końca nie pojmujesz
Lecz w głębi duszy
Wiedziałam, że twoje słowa są prawdziwe
Kubeł zimnej wręcz lodowej wody na mnie wylałeś
A ja dalej milczę
Mówisz mądrze o zaufaniu,
Że jestem zbyt nieufna.
I najgorsze jest to, że masz rację
A ja czuję się jakbym miała wylać morze łez
Bo wiem, że mówisz prawdę
Bo jako pierwszy dostrzegłeś ten mur
Ścianę, którą dawno temu stworzyłam
Aby ochronić się przed wrogiem
Wtedy pomogła,
Lecz teraz przeszkadza,
A ja cały czas wierzyłam, że tak jest lepiej
Mimo, że w głębi serca prawdę znałam.
Teraz skuwają mnie okowy przeszłości
Tego bólu i samotności
A otacza mur, który miał odgrodzić od zła
Wtedy to pomogło
Lecz dziś mi wadzi
A ja nie mogę go przebić
Myślałam, że tak będzie lepiej
Jeśli zostanę tam
Będzie łatwiej
Lecz to tylko kłamstwa
Mówię, że kiedyś się zmieni
Jednak oboje wiemy, że to może nigdy nie nastąpić.
Już dawno w sercu nadzieję porzuciłam,
Już dawno zapomniałam blasku słońca
I śmiechu ludzi bliskich
Ale dzisiaj coś się zmieniło.
Bo powiedziałeś coś, czego nikt inny nie potrafił
I mimo, że przez ciebie miałam ochotę płakać
To dziękuję
Bo mur zaczął kruszeć i widzę słaby snop światła
I pierwszy raz od dawna chcę chociaż spróbować