Październik dobiegł końca jak i wyzwanie Inktober.
O tym czym jest to wyzwanie pisałam trochę tutaj – klik –
Za wiele do pisania o tym jaki był Inktober nie ma. Wcześniej jak wspomniałam, napisałam co niesie ze sobą to wyzwanie.
Jedyne co pozostaje mi teraz to powiedzenie, że była to naprawdę świetna zabawa. Wiele się nauczyłam pod względem kreatywności jak i pewności ręki.
Było to również dobre ćwiczenie na systematyczność, mimo, że w moim przypadku o to nie trzeba się martwić. Jednak ta cecha pożądana jest w każdej nauce, ponieważ dzięki niej jest po prostu łatwiej.
W nauce rysunku nie ma dróg na skróty, a takie wyzwania idealnie to pokazują. Krok po kroku trzeba próbować, aż dojdzie się do perfekcji.
Chociaż nie dałam rady robić jednego rysunku na dzień to przynajmniej narysowałam wszystkie hasła. Czasami zdarzało się tak, że obowiązki zbyt przytłaczały i trzeba było odłożyć przyjemności na bok.
O to kilka z lepszych rysunków z tego wyzwania.


To z interpretacją to trochę zaszalałam. Kometa jest połączeniem: warkocz oraz pył gwiezdny. Wzięło mi się to z tego, że pas za kometą składa się z pyłu gwiezdnego i często nazywany jest warkoczem pyłowym.

A jest to dopiero kilka rysunków jakie powstały na to wyzwanie.
Trudno powiedzieć, który z rysunków byłby moim ulubionym. Każdy na swój sposób jest ładny. Chociaż niektóre bardziej przyciągają uwagę niż reszta.
Więcej rysunków macie na Instagramie, do którego serdecznie zapraszam 😉