Perspektywa
Drugiego dnia zajmowaliśmy się cieniowaniem.
Szczerze to nie ma tu dużo filozofii. Chociaż niektóre cienie wyglądają strasznie.
Ale tylko z wyglądu.
Najlepiej wyjaśnić to na prostej ścianie.
Takiej jak ta poniżej.
Aby wyznaczyć cień, musimy ustalić gdzie jest źródło światła. Na tym rysunku znajduje się ono za ścianą. Potem rysujemy kąt padania światła. Linie łączące punkt A i A’ oraz B i B’ to właśnie ten kąt. Potem trzeba połączyć punkty A’ i B’. I oto mamy kontur naszego cienia. Następnie wystarczy go wypełnić.
Podobnie robimy w innych ścianach, czy bryłach.
Kolejną rzeczą jaką trzeba zapamiętać jest to, że istnieją dwa rodzaje cieni – właściwy oraz rzucany.
Cień właściwy to ten, który znajduje się na bryle albo każdym innym przedmiocie. Jest on jaśniejszy od cienia rzucanego, który – jak można domyślić się po nazwie – jest rzucany przez przedmiot.
Najgorsze jednak zostawiłam na koniec.
Jest to temat dość sporny w środowisku rysowników. Każdy z nas ma po prostu inne zdanie na ten temat. Ale żadna z tych metod nie jest zła. Osobiście częściej rozcieram ołówek niż zostawić go tak jak na rysunkach powyżej.
Chociaż w obydwu przypadkach można uzyskać gładką powierzchnię.
W tym temacie mam parę rad.
– Jeśli wolicie rozcierać ołówek:
W pełni się zgadzam. A co do cieniowania palcem każdy to kiedyś robił – ja też. To po prostu pewien etap w rysowania ☺
Nie ma za co, a kolorowanki też są super ☺
Cieszę się, że ci się spodobało ☺
Cieniowanie na pewno pomaga w uzyskaniu naturalnego efektu i wyćwiczenie tej techniki jest ważne dla każdego, kto uczy się rysować. A rozcierać zawsze lubiłam i niestety zazwyczaj palcem 😀
Jedyne co umiem w kwestii artystycznej, to kolorowanie kolorowanek. Nic więcej, dlatego fajnie było się czegoś dowiedzieć. Dzięki! 🙂
dla mnie właśnie to było najgorsze, nie potrafiłam oddać głębi przedmiotów
Cieniowanie to nie łatwo sztuka i długo trzeba się jej uczyć. Ja dalej wielu rzeczy się uczę 😉