Site Overlay

Maraton Pisania Listów – grudzień 2018

Moje pierwsze skojarzenie na temat maratonu

Moja pierwsza myśl?

Maraton, który polegałby na napisaniu jak największej ilości listów. I za wiele się nie pomyliłam. Ale na czym on naprawdę polega?

Czym jest „Maraton Pisania Listów”?

Jest to coroczna akcja mająca na celu – jak wcześniej wspomniałam – napisania jak najwięcej listów, które mogą zmienić czyjeś życie. Akcja odbywała się około 10 grudnia w Dniu Praw Człowieka. Organizowana przez Amnesty International.

Piszemy w obronie praw ludzi, którzy utracili WOLNOŚĆ w obronie praw innych ludzi. Zwykłych ludzi takich jak Ty, czy ja.

Słowa, które mną wstrząsnęły. Coś, co brzmi nierealnie. A to właśnie te słowa zwróciły moją uwagę i dały do myślenia.Wypowiedziała je moja znajoma, przedstawiając nam akcję. Znajdują się one również na stronie wydarzenia.

„Wyobraź sobie, dziewczyno, wyobraź sobie chłopaku, że na Facebook’u publikujesz post. Piszesz w nim o niesprawiedliwości rządu, systemu lub świata.
Publikujesz. Idziesz spać.
Budzi Cię hałas rozbijanych drzwi, krzyki… Czy to był strzał broni?!
Nie zdążyłeś nawet wstać z łóżka, a już rzucają Cię o ziemię, obszukują, poczym brutalnie podnoszą, wyginają ręce do tyłu i wyprowadzają siłą z domu.
Wsadzają do więzienia. 
Kurtyna. Bo właśnie skończyło się Twoje życie.

Brzmi jak z amerykańskich thrillerów, hm?
Wyobraź sobie dziewczyno, wyobraź sobie chłopaku, że nie masz prawa do wypowiedzenia swojego zdania.
Jak myślisz – czy czułbyś radość, gdyby wtedy ktoś napisał dla Ciebie list?” – cytat pochodzi z oficjalnego Fanpage Amnesty International

Przerażające, prawda?

A tacy ludzie trafili do więzienia. Wyrazili swoją opinię i postanowili za nią walczyć. Jednak rząd ich ukarał, lecz my możemy to zmienić.

W zeszłym roku napisano, aż 5,5 miliona listów. A w tym roku ile ich będzie?

Kogo uratowały te listy?

Phyoe Phyoe Aung. Została zatrzymana w Mayanmarze, po tym, jakpomogła w organizowaniu studenckich protestów pokojowych w marcu 2015 roku. Phyoe Aung sprzeciwiała się nowemu prawu w Mayanmarze, które ograniczało wolność studencką.  Ona oraz ponad 1000 innych studentów zostało aresztowanych. Za sprawą zwolenników Amnesty International na całym świecie napisali ponad 394000 listów, e-maili oraz tweedów. Za ich sprawą Phyoe została oswobodzona w kwietniu 2016 roku.

Moses Akatugba skazany na śmierć w wieku 16 lat. Za sprawą listów uwolniony w maju 2015 roku.

Fred i Yvesa byli prodemokratycznymi aktywistami. Za sprawą listów zostali uwolnieni w sierpniu 2016 roku. 

To jedni z wielu uratowanych ludzi.

Kim byli tegoroczni Bohaterowie?

Geraldine Chacon angażowała się w obronę Praw Człowieka od dziecka. Jako studencka założyła wenezuelską grupę Amnesty International. Jest prześladowana za walkę o Prawa Człowieka. Została pozbawiona wolności na 4 miesiące, przetrzymywana w okropnych warunkach z zakazem wyjeżdżania z Wenezueli. W każdej chwili może zostać aresztowana.

Atena Daemi pochodzi z Iranu. Jest aktywistką oraz obrończynią Praw Człowieka. Walczy o Prawa Kobiet. Jest również za zniesieniem kary śmierci. Obecnie przebywa w więzieniu skazana podczas 15-minutoweg oprocesu. 

Gulzar Duszenowa jest matką samotnie, wychowującą dzieci. Straciła władzę w nogach. Porusza się na wózku. Stara się wywalczyć możliwość swobodnego poruszania się po Kirgistanie. Próbuje złamać bariery fizyczne oraz psychiczne. Walczy z uprzedzeniami oraz dyskryminacją wobec osób niepełnosprawnych.

Marielle Franco zamordowana za sprzeciw łamania Praw Człowieka w Brazylii. Amnesty apeluje do Nas o pomoc w uzyskaniu dla Marielle sprawiedliwego pośmiertnego procesu.

Nawal Benaisse jest żoną oraz matką czwórki dzieci. Działa w mediach społecznościowych, pociągając za sobą tłumy. Walczy o godne życie tysięcy Marokańczyków. Za swoją działalność została aresztowana oraz przetrzymywana w areszcie. Musiała uciec z miast razem ze swoimi dziećmi.

Vitalina Koval to kobieta, która walczy o prawa osób  LGBT. Rząd na Ukrainie dalej nie zapobiega i nie karze ataków przemocy ze strony skrajnie prawicowych grup.

Rdzenna społeczność Sengwer opiekuje się wielkimi lasami. Kenijski rząd ich eksmitował. Utracili przy tym domy, środki do życia oraz duchową więź z lasami Embobut. Rząd tłumaczy  to tym, że próbuje obronić las przed wylesieniem, mimo że nie ma dowodów na to, że Sengwerowie niszczą swój dom. Mimo życia w ogromnej biedzie ci ludzie dalej walczą.

Nonhle Mbuthuma założyła Komitet do spraw kryzysu w Amadibie, ponieważ firmy wydobywcze tytoniu chcą zniszczyć jej dom. Stoi na czele swojej społeczności. Udało jej się przeżyć zamach na swoje życie, ale dalej grozi jej niebezpieczeństwo.

Pavitri Manjhi to kobieta, która staje naprzeciw wielkich korporacji. Przywódczyni rdzennej społeczności Adivasi w Indiach. Jej społeczności grozi utracenie ich własnych ziem. W zamian powstaną na nich dwie elektrownie. Mimo przeciwieństw kobieta nie poddaje się i walczy o swoje prawa. 

A co o tym wydarzeniu mówią uczestnicy?

Będąc na maratonie, nie mogłam przegapić okazji, aby nie przeprowadzić wywiadu z paroma osobami. Uczestnikami oraz organizatorami z Amnesty International Poznań.

Co myślałeś/łaś o osobach, do których piszemy listy?

 „Pomyślałem, że są one bardzo inspirujące. Te kobiety są bohaterkami, które powinny wskazywać drogę działania. Pokazać wartości, które każdy z nas powinien cenić”

„Właśnie to jest bardzo fajne, że w tym roku są same kobiety wybrane. Jest to jakoś podkreślone. W społeczeństwie jest takie przeświadczenie, że kobiety są mało znane i nic nie robią.  Teraz mamy jakby taki dowód, że można o nich pamiętać. Co oczywiście nie znaczy, że mężczyźni są jakoś dyskryminowani. Ale fajnie, że w tym roku jest to stulecie praw kobiet i ogólnie jest  to rok kobiet. Myślę, że jakoś jest to ciekawe.”

„To koncepcja jest taka nowatorska, bo zawsze pisaliśmy też do mężczyzn. Nigdy do samych kobiet. Biorę udział w maratonie od dwóch lat. W tamtym roku to był mój pierwszy raz, gdy były same kobiety. Gdy monitorowałem pisanie listów  w liceum, to nie spotkałem się z tym, a w tym roku trochę się zdziwiłem. Ale nie myślę, żeby to była zła koncepcja. Samo to, że w tym roku bohaterkami maratonu są osoby z polski, też jest takie szokujące i takie straszne. Jak się pisze list do ministerstwa sprawiedliwości do Zbigniewa Ziobro, to trochę jest to kuriozalne i pokazuje jaka jest sytuacja w Polsce.”

„Cieszę się, że są to kobiety. Bardzo mi się ten pomysł podoba, bo mamy taką tendencję na świecie, że kobiety są coraz bardziej doceniane. Aktywistki walczące o prawa człowieka. To jest naprawdę duży krok, moim zdaniem, ogólnoświatowy, aby pokazać, że te kobiety też coś robią. Nie stoją gdzieś z tyłu, tylko są właśnie na pierwszym miejscu.”

„Nie chce jakoś zinternalizować. Ale myślę, że jako kobiety, które bronią praw człowieka, mają czasami jeszcze trudniej niż mężczyźni. Zwłaszcza na przykład w krajach muzułmańskich, gdzie dodatkowo są prześladowane. Właśnie z racji tego, że jako kobiety zabierają głos w sprawach publicznych, ryzykują i mogą być przez to potępiane przez mężczyzn, za to, że się wypowiadają na takie publiczne tematy. Myślę, że są bardzo odważne i bardzo je podziwiam.”

Co myślisz o maratonie?

„Jest to mój pierwszy raz na takim wydarzeniu, ponieważ dopiero od niedawna obserwuję Amnesty International. Myślę, że jest to super wydarzenie, ponieważ mamy możliwość wzięcia udziału w walce o prawa człowieka.

Pisanie tych listów może się wydawać bezsensowne, jak sugerowali moi znajomi. Mówili, że te listy zgubią się albo, że nikt ich nie przeczyta. Uważają, że te reżimowe państwa spalą te listy.

Jednak dla mnie te listy to wyraz wsparcia. To, co robią te kobiety, jest ważne również dla nas. Może nas zainspirować do działania.”

Czy namawiałeś do udziału znajomych?

„W sumie to zaprosiłem wiele osób na wydarzenie, bo ze znajomymi to różnie jest. Każdy ma inne zajęcie. I osobiście przyszedłem tu dzisiaj sam. Ale wiem, że dużo osób odpowiedziało na wydarzenie, że jest zainteresowanych. Pisali do mnie ludzie, że w szkole organizują. Może do punktu się nie wybierają, ale sami biorą udział gdzie indziej.”

Jak się czułeś/łaś, pisząc te listy? Czy uważasz, że mają one realny wpływ na tych bohaterów?


„Gdy czytałem historie tych kobiet, byłem bardzo poruszony tym, ile one robią i czym się kierują. Jaki mają cel. Pisząc, czułem takie powiązanie z ich misją. Czułem, że miałem wpływ na to, co robią. Trudno to powiedzieć, bo może wydawać się, że takie pisanie listów jest bezsensowne, ale ja czułem, że jednak to ma wpływ, że robię coś ważnego, że to dotrze do kogoś.”

„Pisze listy już od dwóch dni. Dzisiaj jest mój trzeci dzień. Staram się pisać w sprawie wszystkich bohaterek.  I liczę na to, że może to coś zmienić i, że przynajmniej komuś uda nam się pomóc.”

„Mam świadomość, że te listy naprawdę coś znaczą. Bo jak maraton się skończy, to dostajemy jakieś informacje, że  pomogliśmy realnie niektórym osobom. Najgorzej jest właśnie napisać list  do Ministerstwa Sprawiedliwości z mojej perspektywy, bo to jest dla mnie szokujące. Bo do obcego kraju, rządu łatwiej jest napisać niż do rządu polskiego.”

„Podobnie jak poprzedni kolega. Największy wpływ, takie zaangażowanie emocjonalne mają kobiety  z polski. To jest sytuacja, która nas w bezpośrednim sensie  dotyczy. Mamy nadzieję, że te działania coś zmienią. A natomiast z całą resztą to są emocje,bo wiemy, że te listy mają tam jakiś wpływ. Mają wpływ na to, że te osoby  przestają być prześladowane albo są  zwalniane z więzień, ale też są też bardzo wspierające dla tych konkretnych osób. Taki jest odzew od osób, które dostawały listy, że to jest dla nich duże wsparcie emocjonalne, że ludzie z całego świata interesują się ich losem i wspierają ich.  To daje poczucie, że to jest ważne.”

„Wreszcie mam takie poczucie, że mam wpływ na to, co się dzieje wokół mnie. Jak myślę sobie, że te osoby dostaną kiedyś listy albo nawet przedstawiciele władz tych państw dostaną te listy, i będą mieli poczucie, że nie są bezkarni, to będzie mi łatwiej się z tym zmagać. Z tym, o czym właśnie słyszę i z tym co się dzieje w różnych krajach. Czy o różnych prześladowaniach albo trudnych sytuacjach, gdzie się wydaje, że jeżeli jesteśmy tutaj w Polsce, to nie możemy nic robić. A tak naprawdę to jednak to jest zawsze cokolwiek.”

Co chciałabyś/chciałbyś przekazać ludziom? Jak chciałabyś/chciałbyś zachęcić ich do brania udziału w takich wydarzeniach?

„Chciałabym, żeby ludzie pamiętali o tym, że to, co się dzieje u nich to nie jest wszystko, że jest wiele sytuacji, wydarzeń, które nie są nam do końca bliskie. Ale trzeba nam pamiętać, że są ludzie, którzy potrzebują tej pomocy, i którzy sami nie są w stanie sobie poradzić. Trzeba ich jakoś wesprzeć, i to jest ważne. Bo jak byśmy my się znaleźli w takiej sytuacji, chcielibyśmy, aby ktoś nam pomógł. Chciałabym, żeby o tym pamiętać, żeby przychodzić, żeby robić coś dla innych.”

„Myślę, że najbardziej osoby z zewnątrz zachęca atmosfera. Nawet jeśli ktoś nie jest specjalnie zaangażowany w to, co siędzieje. To jeśli widzi, że jesteśmy otwarci, że możemy im pomóc napisać taki list. Nawet jeżeli wielu ludzi mówi, że nie wie jak to zrobić, że się nie znają na tym, że nie czują się kompetentni, to jakby razem jest łatwiej się do tego zebrać i  się na to zdecydować.”

Jakiego typu odpowiedzi zwykle dostajecie?

„Nigdy chyba nie otrzymaliśmy negatywnej odpowiedzi, ale to są odpowiedzi takie, że np. kogoś uwolniono. Ale nie mamy pewności, że nasze listy poskutkowały. Ale z pewnością się do tego przyczyniły. Albo po prostu kogoś zakończono prześladować. Są różne odpowiedzi, ale uzyskujemy odpowiedzi pozytywne.”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Copyright © 2024 Cień Pisarza. All Rights Reserved. | Catch Vogue by Catch Themes